poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Rozdział czwarty

Wdzięczność cechuje ludzi z dobrego kruszcu.

Wreszcie śmiało mogła powiedzieć, że w jakimś małym stopniu czuję się szczęśliwa. Ma swojego prywatnego anioła stróża. Przez te kilka ostatnich dni w końcu zrozumiała, że warto żyć pomimo wszystkich przeciwności losu. Większość swojego wolnego czasu spędzała czytając książkę skradzioną z półki szatyna. Harry w roli anioła sprawował się znakomicie nie pozwalał na to by w jej pięknych oczach pojawiły się łzy, nie pozwalał jej myśleć o tamtym dniu, nie pozwalał by czuła się samotna. Gdy on swój czas spędzał w pracy, ona przesiadywała w domu. Gotowała obiady, przygotowywała kolacje, rozmawiała przy mocnej kawie z przyjaciółmi chłopaka o szmaragdowych tęczówkach. 
-Rose?-szatyn wychylił swą głowę zza framugi sypialnianych drzwi. Uśmiechnęła się w jego stronę wracając z powrotem do czytania lektury. Poczuła jak materac łóżka ugina się pod jego ciężarem. Zabrał książkę z rąk ignorując jej prośby. Zamknął ją odkładając na szafkę nocną znajdującą się zaraz koło łóżka. -Czy ty mnie ignorujesz?-chytry uśmieszek przemknął przez jej twarz. Wzruszyła ramionami wpatrując się w jakiś punkt za nim. On dobrze wiedział, że robi to specjalnie bo zaraz pstryknął ją w nos powodując u niej cichy chichot. -Wyjdziemy gdzieś dzisiaj?-położył się koło niej obserwując śnieżnobiały sufit. Dziewczyna westchnęła bawiąc się końcówkami swoich długich brązowych włosów.
-Harry nie jestem jeszcze na to gotowa.-odwróciła głowę w jego stronę. Szatyn uśmiechnął się do niej, powodując, że na jej twarzy pojawił się odwzajemniający uśmiech. 
-No to robimy wieczór filmowy. Idę przygotować popcorn.-wstał kierując się w stronę drzwi. Gdy jedna z jego stóp znajdowała się już za framugą odezwała się.
-Dziękuję.-obrócił się w jej stronę z pytającym spojrzeniem.
-Za co?
-Za wszystko.-spuściła wzrok sięgając po wcześniej czytaną książkę. 
***
-Harry przestaniesz?-dziewczyna próbowała skupić się na filmie, jednak chłopak jej to uniemożliwiał. Rzucał w nią uprażonymi ziarnkami kukurydzy, próbując zwrócić na siebie uwagę. Miała go już we włosach, oraz w kapturze kolejnej pożyczonej bluzy chłopaka. Postanowiła, że wkrótce pojedzie do swojego rodzinnego domu i zabierze stamtąd swoje rzeczy. Wiedziała, że matka będzie wściekła z tego powodu, jednak ona już tym za bardzo się nie przejmowała.
-Nie.-spojrzała na niego gniewnie. Szatyn zaśmiał się wpatrując w ekran przed sobą. .
-Nie udawaj. Mnie nie oszukasz.-położyła plecy na materiałowym oparciu kanapy, wcześniej biorąc do ręki miskę z popcornem. 
-Czego mam nie udawać?-zmrużył brwi, a w jego szmaragdowych oczach zaczęły błyszczeć złote iskierki.
-No wiesz czego.-spuściła wzrok na swoje już trochę lepiej wyglądające ręce.
-Nie, nie wiem.-zachichotał na co ta uderzyła go lekko w ramię. Potarł teatralnie bolące miejsce robiąc minę zbitego szczeniaczka. Szatynka przewróciła oczyma.
-Oglądajmy. Zobacz jaki ciekawy film.-wskazała palcem na postacie, które odbywały teraz walkę na śmierć i życie. Od razu widoczne było to, że jeden ma znikome szanse na wygraną. Był chudszy, mniej umięśniony, niższy. Nie posiadał takiego sprytu jak ten drugi mężczyzna, trzymający w ręku dużej wielkości broń. 
-Taaa interesujący. Jeden drugiego wali maczetą.-zaśmiała się z jego wypowiedzianego zdania.-Zróbmy coś innego.-jęknął na co ona podniosła wzrok. Chłopak przybliżył się do niej na tyle blisko, że ich nogi wzajemnie ocierały się, przy nawet najmniejszym ruchu. 
-Zamówmy pizzę.-zaproponowała.
-Chodziło mi o coś innego, ale skoro chcesz.-wyciągnął z kieszeni swoich czarnych spodni nowy model telefonu komórkowego. Wystukał numer, by zaraz rozmawiać z jedną z pracownic najbliższego pub'u. Wróciła wzrokiem na plastikową miskę. Wzięła do ręki ziarenko wsadzając je sobie do buzi. -Jedzenie ma pani będzie dostarczone za pół godziny.-kiwnęła głową, dając mu znać, że bez przeszkód go zrozumiała. Usiadł z powrotem na swoje miejsce. Ziewnął powodując u dziewczyny mały uśmiech.
-Rose byłaś z kimś kiedyś szczęśliwa?-zdziwiona spojrzała na jego twarz, która była nadzwyczaj poważna. 
  Szczęście: uczucie piękne, które pojawia się gdy czujemy się dobrze w czyimś towarzystwie.

Czytasz-Komentujesz

04.08.2014

Dziękuję za aż siedem komentarzy przy dwóch ostatnich rozdziałach. Chociaż martwi mnie te, że tyle jest wyświetleń przy każdym rozdziale. 
Mam do was prośbę. 
 Gdy przeczytacie rozdział pozostawcie po sobie chociażby po sobie mały ślad w postaci kropki. Chciałabym zobaczyć ile was jest.
Z góry dziękuję <3
Kolejny rozdział w czwartek.
Kocham was
Gosia

7 komentarzy:

  1. świetny!!!! ^-^

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba ! Zapowiada się świetnie ! Jestem pod wrażeniem ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. K.o.c.h.a.m. tooo!!!! Yeah ! Harry slodziak !

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj kochana!
    Tak jak obiecałam, wracam do Ciebie z komentarzem.
    Przeglądając wszystkie zakładki i oglądając zwiastun, zostałam zauroczona tą historią!
    Bardzo mi się podoba taka tematyka!
    Piszesz naprawdę dobrze i nie mam się do czego przyczepić.
    To, że Harry jest głównym bohaterem, sprawia, że jeszcze bardziej chce mi się czytać.
    Strasznie współczuję Rose tego co przeżyła. Musi się czuć z tym fatalnie.
    Na szczęście Styles jej pomógł i się nią cudownie opiekuje.
    Tego gwałciciela powinni posadzić za kratkami, by już więcej nikogo nie skrzywdził.
    Czekam na dalszy rozwój akcji <3
    Pozdrawiam, @xAgata_Sz . Xx

    [victim-ff]
    [envy-fanfiction]

    OdpowiedzUsuń
  5. Wierze, że Rose w końcu przełamie się i wyjdzie do ludzi. Nie jest to dla niej łatwe, ale z czasem będzie :) z pomocą Harry'ego da rade :)
    Czekam na kolejny rozdział ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Znów jestem zachwycona. Z każdym kolejnym rozdziałem poznaję coraz bardziej Rosę i uważam że dzięki Harry'emu, wszystko się poukłada.
    Czekam z wielką niecierpliwością na kolejny wspaniały rozdział :) Zapraszam również do siebie:)
    Miłego popołudnia i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. komentarz w postaci kropki. . a tak na serio, świetne opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń